sobota, 17 września 2016

Rozdział 4

                                           Rozdział 4

Kolejny dzień. Czuję powoli monotonię, wstaje rano, idę do szkoły, spotykam Leo, kończę lekcje, walczę ze złem, ide spać. Przydało by się coś zmienić, może wybrac sie na miasto z Luną, Parrishem i Leo ? .dopiero co się obudziłam a już po tym jak zeszłam na dół do drzwi zapukała Luna
-Luna co się dzieje-zapytałam otumiona - odpowiedziała 
- Niemogę poprostu do ciebie przyjść?
-a poco ci te wszystkie rzeczy? -powiedziałam. 
-Może zrobimy wieczór panieński?-powiedziała Luna Okey..- Dokońca nie wiedziałam co robić bo też musiałam się opiekować kwami i itp walka ze złem…
-Mówiłaś coś wczoraj o monotonni, więc wpadłam i mam pomysł.-Luna wyglądała na podekscytowaną.
-Jaki pomysł?
-Zmienię ci fryzurę. Zetniemy ci trochę włosy i nadamy im inny kolor.Potem jakieś nowe ubrania..
(Tak wiem, Powinnam czekać na Boxy...ALE NIE WYTRZYMAM MUSZĘ SIE WYPIIIISAAAAAĆ!!!Dziś napisze pierdyliat osiemset rozdziałów..pewnie po 2 mi się skończy wena *Mina Stevena z Steven Universe*)
-Yy.. Luna nie wiem czy to dobry pomysł...-Luna nie zwracała uwagi na mnie.. wzieła tylko moją rękę i pociągneła mnie do mojego pokoju..
-WCHODZĘ Z LUNA DO POKOJU! WŁAŚNIE WCHODZIMY!
-Kii, Czemu tak krzyczysz?
-Aaa, nic..
Dobra macie narazie tyle D: potem dopiszę więcej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz